Producentem jednego z najbardziej popkultowych modeli żelazek z epoki PRL, były Zakłady Metalowe Dezamet z Nowej Dęby, których rodowód wywodzi się od powstałej w latach 30. XX wieku Wytwórni Amunicji Nr 3, której budowę zaplanowano w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego. Po roku 1945 główną specjalizacją Dezametu stały się urządzenia AGD oraz inne przedmioty, m.in. silniki motocyklowe. W latach „środka” ubiegłego stulecia, ZM Dezamet należały do zjednoczenia Predom, do którego należało wiele firm takich jak np. Zelmer, Łucznik, Mesko, Polar, Farel. Nie jest żadną tajemnicą, że zakłady wchodzące w skład zjednoczenia miały oddziały, których produkcja związana była z branżą zbrojeniową. Konstrukcja modelu 222 była niezwykle solidną i trwałą. Mimo, że nie wyposażono jej w rozmaite wynalazki (bez których dziś nie można produkować żelazek) takie jak komputer pokładowy, spryskiwacze, teflonowe powłoki czy systemy czujników rozpoznających rodzaj prasowanej tkaniny, była sprzętem niezawodnym. Prostym w obsłudze i serwisie. A do tego żelazka serii C28 t 222 miały piękną formę stylistyczną, z ergonomicznie zaprojektowanym uchwytem i regulatorem temperatury. Klasyczna ikonograficzna wręcz forma wykonana z czarnego tworzywa, z nie mniej charakterystyczną mała, czerwoną lampką sygnalizującą pracę termostatu… kto tego nie pamięta?

* UWAGA! Przepis na specjalną przeglądarkę do oglądania Stereofotografii jest w NARZĘDZIOWNI.